GRZYBOBRANIE W "LUBKACH"  POD HASŁEM: DYSTANS, DEZYNFEKCJA, MASECZKI.                                  9.09.-11.09.2020

      Wzorem lat ubiegłych, w drugi weekend października wyruszyliśmy na grzyby do zaprzyjaźnionych Lubniewic. Zakwaterowanie jak zawsze w "naszym schronisku", które oferuje gościom wspaniałe warunki: przestronne pokoje, czyste łazienki i dużą stołówkę na przygotowanie posiłków, a przede wszystkim na spotkania integracyjne. Jednak główny cel, to grzybobranie. Przestronne kosze przygotowane. Ku naszemu zmartwieniu, pozostały prawie puste, pomimo wielogodzinnego chodzenia po lesie. Może w przyszłym roku, na 10-lecie naszych wyjazdów, zbiory będą większe. Z nielicznych prawdziwków, podgrzybków, kozaków, które znalazły się w koszykach, Irenka i Marcin przyrządzili na obiad smaczną jajecznicę z grzybami , a na kolację zupę grzybową o niezapomnianym smaku. Palce- lizać !!! Pierwszy cel wyjazdu-grzybobranie, nie został zrealizowany, ale drugi cel- integracja osób, czyli wspólne przebywanie ze sobą, już tak. Harcerska piosenka,  gitara, pogoda ducha i humor,  pozwoliły na nowo, nam "starym" druhom - poczuć się młodo. Gdy są z nami: Marcin, Krzysztof to, nie można się nudzić, gdyż potrafią oni, jak nikt, zarazić wszystkich dużą dawką humoru. Podczas wspólnego pobytu zdobyliśmy nową energię i nowe wspomnienia, które towarzyszyć nam będą przez długie jesienne i zimowe dni. Drugiego dnia, obowiązkowo odwiedziliśmy nasze obozowe miejsce, nad j. Lubiąż- wspomnieniom nie było końca. W drodze powrotnej zwiedziliśmy cmentarz żydowski w Skwierzynie - jeden z największych kirkutów w województwie lubuskim. Znajdujące się tam macewy stanowią jedne z najcenniejszych zabytków Skwierzyny. Obecnie cmentarz żydowski w Skwierzynie jest jedynym zachowanym fizycznym śladem wielowiekowej obecności Żydów w tym mieście.

hm. Danuta Białas.
GRZYBOBRANIE W "LUBKACH  24.09.-2609.2021

      Wzorem lat ubiegłych, we wrześniu wyruszyliśmy na grzyby do kochanych Lubniewic. Tradycyjnie jak co roku od 10 lat nie obyło się bez kąpieli naszych "morsów" w jeziorze. Jesteśmy pełni podziwu dla ich odwagi  i odporności na chłód. Brrrrrrr. Tradycyjnie a nawet nieświadomie stajemy w kręgu.

Byliśmy na grzybach w Lubniewicach. Jak zwykle było fantastycznie. Kto niebył - ma czego żałować!

Podobnno był to ostatni pobyt w schronisku z powodu likwidacji, ale to wcale nie znaczy, że Lubniewic nie będziemy odwiedzali.